W dniu 20 czerwca z inicjatywy Burmistrza Dzielnicy Targówek odbyła się impreza historyczno-rekonstrukcyjna „Na Obcej Ziemi 1944”. Jej celem było przedstawienie publiczności wysiłku Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Rok 1944 był rokiem najważniejszych operacji militarnych do jakich doszło na froncie zachodnim. Walki na froncie włoskim, Inwazja czyli otwarcie drugiego frontu czy operacja Market-Garden to te epizody II Wojny światowej, które zaważyły na jej przebiegu. Praktycznie w każdej z nich uczestniczyli polscy żołnierze. Ich wysiłkowi, poświęceniu i odwadze dedykowana była właśnie impreza, która odbyła się na Targówku.

Organizatorzy zadbali o obecność profesjonalnych Grup rekonstrukcyjnych w tym:

Razem ponad 70 rekonstruktorów. Dodatkowo ich obecność została wsparta przez pojazdy historyczne w tym : Czołg Grizzly, Transporter Sdkfz 251, Transporter Uniwersal carrier, Jeepy, działko PAK 36 i inne.

Impreza składała się zasadniczo z dwóch części – statycznej prezentacji dioram przygotowanych przez uczestniczące Grupy Rekonstrukcyjne oraz inscenizacji batalistycznych z udziałem zgromadzonych pojazdów. Poszczególne grupy zaprezentowały różnorodne obrazki z frontów drugiej Wojny światowej. Od pozycji obronnych i okopów, przez polowe obozowiska czy punkty opatrunkowe i sztabowe. Niestety niezbyt pewna pogoda sprawiła, że widzów było stosunkowo mało i to mimo akcji promujących samorzutnie organizowanych przez członków Grup na terenie pobliskiego centrum handlowego M1. Mimo braku widzów rekonstruktorzy podchodzili do swych obowiązków bardzo profesjonalnie. Co ciekawe organizator również zadbał o uczestników i widzów: były miejsca parkingowe, ochrona, punkty gastronomiczne i obiad dla uczestników.

Punktem kulminacyjnym imprezy miały być rekonstrukcje batalistyczne. Ze sporym opóźnieniem na pierwszy ogień poszedł front włoski – potyczka polskiego patrolu z 2 Korpusu z oddziałem niemieckim. Nieco rozciągnięta w czasie i przestrzeni, zbyt mało dynamiczna i cierpiąca na braki środków pozoracji pola walki. Kolejna potyczka dość podobna tym razem z walk 1 Dywizji Pancernej. Tu ozdobą były najcięższe pojazdy uczestniczące w imprezie – czołg Grizzly odgrywający rolę shermana i niemiecki transporter. Kłopoty techniczne z pojazdami nie przeszkodziły znacząco w przebiegu inscenizacji. Następnie w roli przerywnika wystąpiła Nasza Grupa odgrywając epizod z początku operacji Market-Garden. Patrol zawiadowców oznaczających strefy zrzutu stoczył krótką i dynamiczną walkę z niemieckimi saperami. Na zakończenie fragment walk 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej w dalszej części operacji Market Garden. Mimo wielkiego zaangażowania organizatorów i uczestników nie udało się uniknąć opóźnień i dłużyzn, które zresztą są problemem większości polskich inscenizacji. Przypominają one nieco walki pozycyjne, brak w nich elementów aktorskich, dynamiki i widowiskowości, ot najczęściej jeden patrol ściera się z drugim, następuje ostrzał artyleryjski, odsiecz, interwencja pojazdów o ile są i zwycięstwo jednej ze stron potyczki… I tak w nieskończoność.

Imprezę mimo to uważam za udaną. Po pierwsze dla tego, że dała możliwość spotkania się wielu grupom odtwarzających jednostki polskie, alianckie i niemieckie walczące na frontach zachodnich. Po drugie dla tego, że imprez prezentujących ten wycinek Drugiej Wojny jest bardzo mało.

Organizatorzy odpowiedzialni za część inscenizacyjną imprezy stanęli na wysokości zadania jednak słyszałem, że oficjele, którzy firmowali tę imprezę wyrażali niezadowolenie z powodu braku dynamiki, małej ilości widzów, małej filmowości prezentacji. Zapomnieli jednak o tym, że byli współorganizatorami imprezy, o tym, że to wszelkiej maści specjaliści od promocji Gminy i przydzielony budżet miały wpływ na ilość uczestników i możliwości inscenizacyjne. Wybrany teren, ilość broni hukowej i amunicji, pirotechniki odcisnęły się na tym, jak przebiegały widowiska. Kilka karabinów, garść ślepaków i odrobina pirotechniki nie dadzą możliwości stworzenia dynamicznego realistycznego widowiska. Chcąc coś takiego oglądać trzeba niestety w imprezę zainwestować! Sami rekonstruktorzy za free nie zrobią imprezy za organizatorów. Mam odczucie, że wszelkiej maści włodarze traktują nas jako darmowy cyrk objazdowy, idealny do uświetniania imprez najróżniejszego rodzaju. Zresztą jak braknie chętnych rekonstruktorów tworzą własnych przebierańców i impra reko jak się patrzy.

Dziękuję Kolegom z uczestniczących grup, Marianowi i jego zaangażowanym w organizację Kolegom za próbę ogarnięcia tego wszystkiego, miłym harcerzom za organizację ruchu i tym, którzy odwiedzili imprezę oraz za miła atmosferę bez głupich zachowań.

Arthur

By continuing to use the site, you agree to the use of cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Close